Hiu Grant Ziem Odzyskanych Hiu Grant Ziem Odzyskanych
1670
BLOG

Kto przychodzi o 6 rano? (opowieść z nowej Polski)

Hiu Grant Ziem Odzyskanych Hiu Grant Ziem Odzyskanych Polityka Obserwuj notkę 34

Redaktora Wojtka Pachnowskiego obudziło intensywne dobijanie się do drzwi. Spojrzał na zegarek, była 6.05.

Co jest qrna! – zaklął i ruszył by przemówić do rozsądku temu z drugiej strony. I nagle coś go tknęło.

„6 rano” – myślał bardzo intensywnie – „pukanie” – kombinował – „we drzwi” – składało mu się wszystko.

„Przyszli po mnie!” – dotarło w końcu do niego.

Po cichu doczołgał się do schowka na szczotki. Wyjął telefon i zadzwonił. Do Midama* zadzwonił. Wiedział, że w takiej sytuacji trzeba dzwonić do Midama.

- Hahahahahahhahahahalo? – Midam sprawiał wrażenie lekko zdziwionego i zdezorientowanego.

- Zaczęło się! – poinformował szefa.

- Aaaaaaaaaaaale że co? – nie zrozumiał Midam

- No… Przyszli! – wyjaśnił

- Kkkkkto przyszedł? – Midam musiał być zaspany bo jakby nie łapał

- Oni!!!!! – Wojtek był bliski obłędu.

- Jacy oni? – Midam był bliski doprowadzenia Wojtka do obłędu

- No ONI!!!!!!

- Aaaaaaa… Oni… - Midam na chwilę zamilkł.

- Kiki ki kitujesz? – zgadywał po chwili.

- No co ty!

- No no no no i co? – zainteresował się Midam.

- To ja się pytam i co – zauważył Wojtek. – Przecież to ty ostrzegałeś, że przyjdą, przypomniałeś jak przychodzili kiedyś. Myślałem, że wiesz co w takiej chwili robić!

Midam chyba zawstydził się lekko.

- Czczczczekaj, pomyślę – poprosił Wojtka.

Przez chwilę trwała cisza. Wojtek zakładał, że Midam myśli.

- Sssssssss – zasyczał nagle Midam

- Czyli co? – nie pojął Wojtek

- Sssspindalaj przez okno – zasugerował Midam

Wojtek przemyślał sytuację

- Odpada – stwierdził. – Właśnie założyłem nowe, takie z argonem. Jeszcze nie można ich dotykać bo gwarancja przepadnie.

Midam musiał wymyślić plan Be.

- Ttttto skocz z balkonu – poradził

Wojtek poszedł sprawdzić.

- Nie da się – odparł.

- Ppppprzecież mieszkasz na pierwszym! – zauważył Midam.

- Ale zaparkowałem pod balkonem moją tojotę – wyjaśnił Wojtek.

Midam musiał wymyślić plan Ce. Nie miał za bardzo pomysłu więc zastanowił co by w takiej sytuacji zrobił taki Antoni. Albo Władek.

- Ttttttty przeskocz na balkon sąsiada – zasugerował.

Wojtek znów przeprowadził wizje lokalną.

- Nie da się – poinformował Midama.

- Tttttteż ma ttttttojotę? – zagadywał Midam.

- Nie… Powiesił jakąś szmatę na kiju – objaśnił Wojtek.

- Jjjjjjaką szszszmatę? – zainteresował się Midam lokalną obrzędowością.

Wojtek poszedł sprawdzić.

- Zwyczajną, taką biało-czerwoną – wyjaśnił.

- Aaaaaale po co? – zdziwił się Midam. Nie pojmował sensu wieszania biało-czerwonych szmat na kiju.

- A niby skąd mam wiedzieć? – przyznał Wojtek. On też nie widział sensu.

Midam znów myślał.

- Wwwwwieeeeeem! – krzyknął nagle.

- Taaaaa…? - zainteresował się Wojtek.

- Tttto tttttaki znak! – zasugerował Midam. – To taki znak.

- Jaki znak? – nie rozumiał – Dla kogo?

- Nnnnno dla tych co przychodzą o 6 ramo – sensownie tłumaczył Midam. – Widzą szmatę i wiedzą, że nie muszą przychodzić.

- No dobrze – przyznał Wojtek, uznając , że ma to sens. – Tylko co ja mam robić?

- Nnnnnno wywieś taką szmatę – zasugerował Midam zadowolony, że pomógł koledze.

Wojtek przez chwilę milczał.

- Jest problem – poinformował Midama. – A w zasadzie dwa…

- Ttttttak?! – Midam został brutalnie wyrwany ze stanu samouwielbienia.

- Nie mam takiej szmaty – poinformował Wojtek. – A poza tym już przyszli.

Midamowi na chwilę zaburzyło jasność myślenia. Ale nie byłby Midamem gdyby szybko sobie z tym nie poradził.

- Tyyyyy idź zobacz kto przyszedł – poradził Wojtkowi.

Wojtek nie uznał, że to dobry pomysł. Ale sam nie miał lepszego. Właściwie to nie miał żadnego. Podszedł więc i spojrzał przez wizjer.

„Midam miał rację z tą szmatą” – pomyślał, gdy ujrzał za drzwiami gościa ubranego na biało-czerwono.

- Otwieraj – spokojnie powiedział ten zza drzwi.

Wojtek spanikował

- A skąd pan wie, że tu ktoś jest? – zapytał przebiegle.

- Po pierwsze widziałem światło w judaszu i to, że ktoś je zasłonił łbem –wyjaśnił tamten.

„A to Judasz!” – ze złością pomyślał o judaszu Wojtek.

- A po drugie odezwałeś się idioto – powiedział gość zza drzwi.

„Mocny jest” – przyznał sam przed sobą Wojtek – „I piekielnie logiczny”

Uchylił drzwi.

- A pan w jakim celu? – zapytał starając się by jego glos był maksymalnie spokojny.

- Szef mnie przysłał… – zaczął tamten.

- Mariusz? – zgadywał Wojtek

- Nie, nie Mariusz – zaprzeczył tamten.

- Drugi Mariusz? – Wojtek strzelał dalej

Tamten tylko pokręcił głową.

- Antoni?

- Nie Antoni. Szef wszystkich szefów…

- Krzysztof Jarzyna? Ze Szczecina?

Czerwono-biały pokręcił tylko głową.

- Tyle pisałeś listów z prośbą by ktoś do ciebie przyszedł o 6 rano, że szef nie wytrzymał i kazał mi się ruszyć w tym roku wcześniej.  „Musisz Mikołaju bo się nam chłopczyna zapłacze jak nikt nie przyjdzie” powiedział. No i jestem.

* Midam jest oczywiście od Brxena

http://wyborcza.pl/1,75968,19164526,powrot-upiorow-witamy-w-panstwie-pis.html

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka