- Burack przyjeżdża – oznajmił Premier zwołanej pilnie Radzie Ministrów. Oblicze Sutka zdradzało troski i rozterki.- Trzeba go godnie podjąć.
- W takim razie proponuję podjąć go u „Puchacza i ruchacza” – zasugerował ze znawstwem minister Miłosz Reymont . – Tam można swobodnie pogadać.
- I mają tam takie słodziachne ośmiorniczki – dodała wicepremier Cieńkowska . – Maja takie łapki i tak nimi ruszają.
Zademonstrowała jak ruszają i cała Rada Ministrów była pod wrażeniem.
- Trzeba postawić więcej ekranów – popsuł tę rodzącą się euforię Radek Orzelski-Sokólski-Kondroski.
Wszyscy popatrzyli na niego zdumieni.
- A na ch… - zaczął Premier.
- Żeby tę naszą murzyńskość zasłonić – uprzedził pytanie Radek. – Burack z wielkiego świata przyjeżdża i po co go kłuć w oczy.
- No tak – przyznał bez większego przekonania Premier. – Ale ja nie o tym. Coś mu dać trzeba.
- Cygaro i Monikę! – krzyknął Radek i zaczął rechotać. Dołączyli do niego pozostali ale widząc, że jakby nie bawi to Premiera Sutka, zaraz przestali.
- To ta wyszczekana gówniara z Chorzowa? – zainteresował się Premier i już gotów był się zgodzić.
- Monika i cygara to był taki inny gość – powiedział profesor Partaczewski. Pamiętał typa bo tamten śmiał wygrać choć profesor wyznaczył innego.
- Dajmy mu Białystok – zaproponował Miłosz Reymont. – Wybrałem się tam raz. Jak to cholernie daleko!
Premierowi Sutkowi pomysł się nawet podobał. Było jednak jedno ale.
- To chyba za dużo – miał wątpliwości. – Naród głoduje więc nie możemy tak szastać na lewo i prawo.
Wszyscy zaczęli się zastanawiać lub choć udawać, że to robią.
- Dajmy mu wieprzowinę – zaproponował Stefan Franciszuk ale nikt go nie słuchał. On każdemu wciskał wieprzowinę.
- Dajmy mu to – rzucił nagle jakiś jeden minister. Nikt nie mógł sobie przypomnieć od czego był.
- Co? – zainteresował się Premier. Gość wskazał pudełko, leżące na biurku Premiera Sutka.
- FIFA2014?! Oszalałeś?!!! – nie na żarty zdenerwował się Premier. Nastąpiła natychmiastowa rekonstrukcja rządu po czym Gaweł Pstraś za ucho wyprowadził gościa i zawiesił w prawach członka.
Przez chwilę wszyscy byli pod wrażeniem ruchów na scenie politycznej. Obawiali się, że teraz to już „Misiek” musi wejść do gabinetu.
- A to drugie? – zapytał minister Krostowski. Wszyscy wiedzieli, że znów popisuje się znajomością liczb.
- Co drugie? – nie zrozumiał Premier.
Krostwoski wskazał na pudełko leżące pod FIFą.
- To to też jakaś gra – odparł Premier.
- Chyba edukacyjna – zasugerowała szefowa resortu oświaty Rozik-Kluskowska.
- Skąd wiesz? – zdziwił się Premier.
- Nazwa wskazuje – objaśniła.
- A czemu jemu się oczy świecą? – spytała ją rzecznik Kisława- Słońska
- Oświecony jest to i się świecą.
Premier Sutk uznał, że sprawa załatwiona. Pozostało tylko zapakować. Po papier wysłano, jako najmłodszą stażem, minister do spraw równości. Opierała się bo poprzednio Premier ją zapewnił, że na następnej Radzie Ministrów wreszcie będzie ten „suwak” i nie chciała przegapić. Wiele sobie po nim obiecywała. Zwłaszcza że siedziała między ministrami wojny i pokoju.
Obróciła szybko, rzecz zapakowano fachowo i związano biało czerwoną kokardą. Wyglądało pięknie. Pięknie ale jednak…
- Mało trochę – głos Premiera Sutka był pełen rezygnacji.
- Starczy! – stanowczo postawił się Radek Orzelski-Sokólski-Kondroski. – Już i tak zrobiłem im łaskę.
Wszyscy odetchnęli. Rozległa się wrzawa. „A no to jasne, że starczy” było słychać i „To co innego”, „Na pewno są zadowoleni”, „Jasne że są”, „No muszą być”.
Premier popatrzył z wdzięcznością na Radka. I z zainteresowaniem jakby…
Komentarze